Izba Pamięci Męczenników

logo izby Męczenników

Izba Pamięci Męczenników

…za szczególną powinność naszego pokolenia w Kościele uważam zebranie wszystkich świadectw o tych, którzy dali życie za Chrystusa…są to często męczennicy nieznani, jak gdyby żołnierze wielkiej sprawy Bożej…

                                                                                                        Jan Paweł II 

Bydgoszcz 7 czerwiec 1999 r.

Bł. bp Michał Kozal

bł. bp. Michał Kozal
bł. bp. Michał Kozal

Błogosławiony ksiądz biskup Michał Kozal, męczennik Dachau, współpatron diecezji bydgoskiej, urodził się 25 września 1893 roku w Nowym Folwarku, w wiosce położonej o 3 km od Krotoszyna. Jego rodzice Jan i Marianna z domu Płaczków, poznali się, gdy Marianna była już wdową po Pawle Koniecznym i samotnie wychowywała pięcioro dzieci: Jana, Zofię, Jadwigę, Konstancję i Agnieszkę. Rodzina zamieszkała w miejscowości Ligota nad Lutynią jednak później postanowili się przeprowadzić do Nowego Folwarku, gdzie Jan został zarządcą folwarku. Tu przyszły na świat ich wspólne dzieci: Wojciech w 1891 roku i najmłodszy syn – Michał. 30 września Michał został ochrzczony przez ks. Edwarda Kegiel, proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie.

Głęboka pobożność matki i wychowanie rodzinne w duchu religijnym miały znaczący wpływ na kształtowanie charakteru i postaw młodego człowieka. Pierwszą Komunię Świętą przyjął 1 czerwca 1905 roku w kościele parafialnym w Krotoszynie. W wieku sześciu lat rozpoczął edukację w szkole powszechnej w Kobiernie, niedaleko Nowego Folwarku.

Z czasem rodzice przenieśli go do gimnazjum w Krotoszynie. Był członkiem tajnego Towarzystwa Filomatów i Filaretów, które pogłębiało wśród młodzieży polską kulturę, histerię i literaturę, przeciwstawiając się w ten sposób polityce Kulturkampfu. Na świadectwie ukończenia szkoły uzyskał oceny bardzo dobre i dobre. Po ukończeniu gimnazjum podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego. Dyrekcja gimnazjum mając świadomość podjętych planów przez Michała, starała się odwieść go od tej decyzji proponując atrakcyjne stypendium rządowe na innym kierunku studiów. Jednak Michał był nieprzekupny i nie skusiła go taka propozycja.

Lata Seminarium

Michał Kozal wstąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu, gdyż Archidiecezja Poznańska i Gnieźnieńska połączone były unią personalną. Został przyjęty i studia rozpoczął 19 kwietnia 1914 roku, zgodnie z ówcześnie obowiązującym rokiem akademickim. Wybuch I wojny światowej przerwał formację seminaryjną na okres jednego semestru. Część kleryków zostało powołanych do służby wojskowej, zaś nie wcieleni do wojska, kontynuowali studia w gmachu Akademii Lubrańskich w Poznaniu. W roku 1915 alumn Michał otrzymał strój duchowny oraz cztery posługi zwane święceniami niższymi – ostiariat, lektorat, egzorcystat, akolitat. 15 października 1916 roku otrzymał święcenia sybdiakonatu, a 21 stycznia 1917 roku święcenia diakonatu, których udzielił mu ks. bp Wilchelm Kloske, biskup pomocniczy gnieźnieński. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk ks. bpa Kloske 23 lutego 1918 roku w bazylice gnieźnieńskiej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (katedra gnieźnieńska). Mszę prymicyjną sprawował w kościele parafialnym w Krotoszynie 25 lutego.

Neoprezbiter został chwilowo przydzielony do parafii Kościelec k. Inowrocławia, z zamiarem wysłania go, jeszcze tego samego roku, na studia specjalistyczne. Niestety sytuacja rodzinna, śmierć ojca, sprawiły, że ks. Kozal decydując się na wzięcie do siebie swojej matki i siostry Agnieszki, poprosił o parafię, gdzie mógłby utrzymać siebie i najbliższą rodzinę. 1 października 1918 został mianowany wikariuszem w Pobiedziskach. Była to placówka niełatwa, ze względu na trudny charakter tamtejszego proboszcza ks. Bolesława Walicha, mimo to sumiennie wykonywał swoje obowiązki i zapisał się tam, jako gorliwy duszpasterz. 1 kwietnia 1920 roku ks. Kozal został mianowany administratorem kościoła filialnego w Krostkowie, należącego wówczas do parafii Kosztowo (dziś to samodzielna parafia). Miał pod opieką ok 2500 wiernych, jednocześnie dzięki beneficjom płynącym z gospodarstwa przynależnego do parafii mógł nadal opiekować się najbliższymi.

Studia ks. Kozal

Poprzez swoją postawę i dobroć nazywany był przez wielu „Dobrodziejem z Krostkowa”. Ksiądz Kozal podjął również starania o pogłębienie swojej wiedzy teologicznej podejmując studia zaoczne. Dzięki pracowitości i sumienności przygotował rozprawę naukową, którą przedłożył na Uniwersytecie Jagiellońskim na Wydziale Teologicznym. Postawa i gorliwość w wypełnianiu swoich obowiązków sprawiły, że ks. kard. Dalbor 1 stycznia 1923 roku mianował go prefektem w Miejskim Katolickim Żeńskim Gimnazjum Humanistycznym w Bydgoszczy. Zamieszkał na ul. Krakowskiej 12. Najważniejszym zadaniem prefekta była nauka religii w gimnazjum, dwie godziny tygodniowo w każdej klasie, a także duszpasterstwo młodzieży w Bydgoszczy.

Swoją postawą, zaangażowaniem i głęboką wiarą zaskarbił sobie życzliwość uczniów, choć był bardzo wymagający; wymagał od siebie i tego oczekiwał od swoich uczniów. Oprócz pracy wychowawczej wśród młodzieży podejmował pracę duszpasterską w różnych bydgoskich parafiach, szczególnie w bydgoskiej farze, gdzie pełnił posługę spowiedniczą i kaznodziejską. W 1927 roku po długiej chorobie umiera matka ks. Kozala – Marianna, została pochowana na bydgoskim cmentarzu. 1 listopada 1927 roku, ks. kard. August Hlond mianuje ks. Kozala ojcem duchownym Arcybiskupiego Seminarium Duchownego.

W dekrecie nominacyjnym podkreślił, że: „dotychczasowa zbożna praca w szkolnictwie oraz w duszpasterstwie wzbudza uprawnione nadzieje, że jako ojciec duchowny przy pomocy Bożej wypełni w zupełności nowe swoje zadania i wychowa całe szeregi zacnych, wyrobionych i prawdziwych kościelnych duchem przejętych kapłanów, którzy z całym poświęceniem siebie pracować będą dla idei Bożej na ziemi”. Jako duchowy kierownik przyszłych kapłanów, stawia wysokie wymagania względem siebie oraz alumnów. Poza konferencjami ascetycznymi, prowadził comiesięczne dni skupienia, a także rekolekcje wielkopostne. „Jestem dla was dniem i nocą, możecie przychodzić do mnie w każdym czasie” – te słowa stają się niejako dewizą swojej posługi, jako ojca duchownego. Swoim przykładem zatopienia w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem i ascezą stawał się najlepszym nauczycielem życia kapłańskiego. 25 września 1929 roku, przed ks. Kozalem postawione zostaje kolejne zadanie.

Kiedy ówczesny rektor ks. Aleksander Żychliński złożył rezygnację, ks. kard. Hlond obowiązki rektora powierzył ks. Michałowi Kozalowi. Trzydziestosześcioletni kapłan miał świadomość ogromnej odpowiedzialności za powierzonych mu alumnów i ich formację. Kierował się maksymom: „Zachowuj porządek, a porządek będzie strzegł ciebie”. Wskazywał, że jeśli alumn potrafi był uporządkowany w drobnych sprawach, to także w życiu wewnętrznym będzie zachowywał ład. Jako rektor wychowywał kleryków w duchu ofiary i niejednokrotnie podkreślał, że męczeństwo wpisane jest w życie chrześcijańskie. Kardynał Hlond, powierzył mu funkcję referenta do spraw katechetycznych i wizytatora; do jego obowiązków należało kontrolowanie procesu nauczania religii we wszystkich szkołach archidiecezji gnieźnieńskiej, a 12 stycznia 1933 roku w uznaniu za rzetelną i sumienną pracę papież Pius XII mianował go szambelanem papiesk

ks. Michał Kozal zostaje Biskupem

Bł. ks. bp Michał Kozal w dniu święceń biskupich.
Bł. ks. bp Michał Kozal w dniu święceń biskupich.

12 czerwca 1939 roku papież Piusa XII mianował go biskupem lappańskim i sufraganem włocławskim. Dziesięciodniowe rekolekcje przed sakrą biskupią ks. bp Kozal odbył w Częstochowie w domu ojców jezuitów, zaś w diecezji trwały przygotowania do przyjęcia nowego biskupa pomocniczego; przygotowano rezydencję przy ul. Piusa XI 8 – obecnie ul. Gdańska. Konsekracja odbyła się w niedzielę, 13 sierpnia 1939 roku o godz. 11.00. Głównym konsekratorem był bp Karol Radoński ordynariusz diecezji włocławskiej, zaś współkonsekratorami byli: biskup Walenty Dymek – sufragan poznański oraz biskup Tadeusz Zakrzewski – sufragan łomżyński.

W okresie od konsekracji do wybuchu II wojny światowej biskup Kozal poświęcał swój czas głównie przygotowaniu się do pełnienia nowych dla siebie zadań. 28 sierpnia 1939 roku, a więc cztery dni przed wybuchem wojny ks. Biskup po raz pierwszy wypełnił swoją posługę biskupia, udzielając sakramentu bierzmowania w parafii Św. Jana we Włocławku. Wybuch II wojny światowej był czasem wielkich doświadczeń i czasem krwawej walki. Wojska niemieckie ostrzeliwujące uciekinierów siali strach i grozę wśród ludności cywilnej. Bp Kozal często wychodził na ulice miasta, aby osobiście pomagać rannym i poszkodowanym, przychodził do szpitala, staram się pomagać tym, którzy tego najbardziej potrzebowali. 6 września diecezję włocławską opuścił ordynariusz diecezji bp Radoński; w tych okolicznościach odpowiedzialność za diecezję spoczęła na bp. Michale Kozalu. Mimo nalegań władzy wojskowej i cywilnej Biskup nie chciał opuścić miasta, chciał pozostać wśród księży i diecezjan.

Czasy wojny

bp michal kozal
Bł. bp Michał Kozal

 14 września do miasta wkroczyły oddziały niemieckie, miasto włączono do tzw. Kraju Warty. Rozpoczęły się dni systematycznego ograniczania działalności Kościoła. Zawieszono organizacje kościelne i wydawnictwa. Władze okupacyjne zajmowały stopniowo budynki instytucji kościelnych – pałac biskupi zajęła policja, zamykano kościoły, aresztowano niektórych księży. Biskup Kozal zdecydowanie sprzeciwiał się takiej profanacji, łamania prawa i aktów przemocy wobec Kościoła. W październiku został wezwany do Gestapo, nakazano, aby księża ewangelię i homilie głosili w języku niemieckim, czemu kategorycznie się sprzeciwił, argumentując, że ani księża, ani wierni nie znają języka niemieckiego. 7 listopada 1939 roku, między godziną 22 a 23 aresztowano biskupa Kozala i większość duchownych z Włocławka wraz z alumnami Seminarium i zaprowadzono do pobliskiego więzienia miejskiego. Po ponad dwumiesięcznym pobycie we włocławskim więzieniu, gdzie ks. Biskup przebywał osobno w bardzo surowej, zimnej celi z cementową posadzką, wszystkich uwięzionych księży przewieziono do starego pocysterskiego klasztoru w Lądzie nad Wartą, gdzie urządzono obóz przejściowy dla duchowieństwa.

 

Jeszcze w czasie transportu do klasztoru, strażnicy nie oszczędzali szykan i złośliwości pod adresem Biskupa. 16 stycznia, przy 20 stopniowym mrozie transport z więźniami wyruszył w kierunku Lądu nad Wartą. Mróz i zaspy utrudniały podróż, wówczas więźniowie musieli uwalniać ciężarówki, jeśli ugrzęzły w zaspie. Biskupowi na skutek przemrożenia pojawiły się na nogach krwawiące rany. Zadziwiająco duża swoboda, jaką cieszyli się internowani księża w Lądzie, a także fakt, w tym samym miejscu przebywało większość profesorów seminaryjnych i liczne grono kleryków, spowodowały, że zdecydowano się kontynuować zajęcia seminaryjne. Pod koniec kwietnia do klasztoru przybył o. Wigge, werbista w towarzystwie niemieckiego franciszkanina o. Breitingera. Poinformowali oni bpa Kozala o nominacji na administratora diecezji lubelskiej, w ten sposób Stolica Apostolska chciała uwolnić go z internowania.

Prowokacje i walka Biskupa Kozala

Niestety nie mieli żadnego dokumentu. Bp Kozal podejrzewał, że jest to kolejna prowokacja ze strony Gestapo, dlatego jak napisał w nocie Nuncjusz Apostolski z Berlina, Cesare Orsenigo: „J.E. Ks. Biskup Kozal żyje pogodzony z internowaniem. Zapytany w imieniu Nuncjusza Apostolskiego z Berlina o sytuację w diecezji odpowiedział, że nie ma nic do powiedzenia Nuncjuszowi. Oczywiście, ta odpowiedź była uwarunkowana sytuacją polityczną. Zapytany następnie, czy zgodziłby się na przeniesienie do diecezji położonej bardziej na wschodzie, odpowiedział: „Nie”. Potem dodał: „Tylko wtedy, gdy poleci mi to Ojciec Święty”. Złagodził następnie i tę wypowiedź, dodając uwagę, że diecezje wschodnie, tj. w Generalnej Guberni są wystarczająco obsadzone, a on czuje się już wyczerpany. Odmówił, aby wnosić jakieś prośby czy błagania o jego uwolnienie.

Pragnie tylko, aby stało się zadość sprawiedliwości. Na koniec dodał: „Proszę powiedzieć Nuncjuszowi, że jestem biskupem, i to biskupem polskim”. Mimo możliwości opuszczenia Lądu nad Wartą i propozycji umieszczenia więźniów w Generalnej Guberni, jednogłośnie odmówili. 15 sierpnia i 26 sierpnia Gestapo wywiozło więźniów do obozów koncentracyjnych, pozostali tylko bp Kozal, siedmiu księży i jeden diakon. Żołnierze niemieccy, którzy przybyli do klasztoru, wielokrotnie szykanowali i drwili sobie z duchownych pozostałych w więzieniu. 3 kwietnia 1941 roku przeniesiono ich do Inowrocławia. Zaraz po zejściu z samochodu czekali na nich strażnicy z kijami. Biskup, który wyróżniał się spośród innych piuską na głowie, został pobity z większą jeszcze zaciekłością. Sam komendant zdarł z niego krzyż biskupi, pierścień i piuskę. Od gwałtownych uderzeń kijem w głowę uszkodzone zostało ucho wewnętrzne, które od tej pory było powodem dotkliwego bólu.

Pobyt w Dachau ks. Kozala

 

Po kilku dniach wraz z pozostałymi księżmi, bp Kozal został pociągiem przewieziony poprzez Berlin, Halle i Norymbergę do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Ks. bp Michał Kozal przybył do Dachau 25 kwietnia 1941 roku, otrzymał numer 24544. Wiadomość o przybyciu do obozu polskiego, włocławskiego biskupa rozeszła się wśród więźniów bardzo szybko. Więźniowie, którzy byli świadkami przybycia bpa Kozala wspominają, że otrzymał on za ciasny pasiak, który miał za krótkie rękawy u koszuli i nogawki u spodni, w przydziale stroju obozowego nie dostał czapki, ani skarpet. Strażnicy widząc „pobudzenie” wśród więźniów z powodu przybycia biskupa – ich biskupa, szybko reagowali bijąc i upokarzając Kozala.

Biskup Michał Kozal swoją postawą, która charakteryzowała się głęboką pokorą, skromnością i serdecznością, znosząc wszelkie upokorzenia z godnością i cichością jeszcze bardziej stawał się obiektem drwin, upokorzeń i ataków nienawiści i pobić. Przy każdej nadarzającej się okazji szydzono z niego i obrzucano obraźliwymi wyzwiskami i obelgami.

Przy pracach, często wyciągano go z szeregu, by dać mu cięższą taczkę lub większy kilof. Wszystko po to, aby upokorzyć polskiego biskupa. Szczególnie bolały go upokorzenia ze strony władz obozowych, zwłaszcza w czasie odwiedzin w obozie wysokich osobistości partyjnych i wojskowych. Władze obozowe miały specjalną listę więźniów, których w czasie takich odwiedzin ustawiano w pewnym określonym miejscu, najczęściej była to brama prowadząca do obozu, gdzie wysocy goście mogli się im przypatrzeć i z nimi rozmawiać. Do tych właśnie więźniów należał i ks. biskup.

Nieraz musiał biedak przerwać posiłek, by iść na wskazane miejsce i być tam przedmiotem ciekawych spojrzeń, słyszeć zgryźliwe, uwagi wielmożów hitlerowskich. Mimo tak wielu nieprzyjemności i upokorzeń, jakich doznawał ze strony władz obozowych był człowiekiem głębokiej wiary, która dawał mu siłę do obdarzania innych życzliwością i dobrym słowem. W obozie często mawiał do swoich wychowanków: „Pamiętacie nasze piątkowe drogi krzyżowe. Tam wam przewodziłem w sutannie, w komży i stule. Dziś tu przewodniczę wam w pasiaku. To cała różnica. Trzeba byśmy to specjalnie przeżyli. Bóg ma specjalne zamiary. ”

Swoją postawą i pogodą ducha oraz współczuciem w cierpieniu niejednokrotnie podtrzymywał na duchu współwięźniów, dlatego wszyscy odnosili się do niego z wielkim szacunkiem. Wielokrotnie więźniowie prosili go o napisanie listów do najbliższych, gdyż bardzo dobrze znał język niemiecki, który był jedynym językiem, jakim można było posługiwać się w korespondencji. Wdzięczni współwięźniowie, 13 sierpnia 1941 roku, w drugą rocznicę święceń biskupich, wyprosili u władz możliwość odprawienia przez ks. bpa Michała Kozala Mszy świętej. Po raz pierwszy, od chwili przybycia z Lądu mógł odprawić Eucharystię. Była to jego ostatnia msza w życiu.

Śmierć w obozie Biskupa Kozala

Pod koniec 1942 roku do obozu dochodziły wiadomości o klęsce wojsk hitlerowskich, wówczas biskup powiedział do swoich współwięźniów: „Już świta jutrzenka wolności, toteż ja umrę, bo nie będę wam potrzebny”. Były to prorocze słowa, bowiem zapalenie ucha wewnętrznego pogorszyło jego stan zdrowia. Biskup rozchorował się i przeniesiono go do szpitala. 26 stycznia 1943 roku został zamordowany, podano mu zastrzyk z trucizną.

Władze obozowe zrobiły wszystko, aby kult męczennika nie rozprzestrzenił się wśród więźniów. Nie wyraziły zgody, aby ciało bpa Michała Kozala pochować na cmentarzu miasta Dachau, dokonano jedynie gipsowego odlewu twarzy, które zostało umieszczone w muzeum obozowym. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium 30 stycznia. Zebrano i zniszczono wszystkie rzeczy osobiste i jakiekolwiek rzeczy związane z osobą Męczennika, zaś jego insygnia biskupie – pierścień i pektorał, odesłano do Berlina. Mimo próśb najbliższej rodziny o przesłanie za opłatą urny z prochami zamordowanego biskupa włocławskiego oraz rzeczy osobistych władze obozowe odrzuciły wszelkie prośby. Wieść o jego śmierci, lotem błyskawicy rozeszła się po obozie, ubolewali wszyscy, zarówno duchowieństwo jak i świeccy, Polacy i cudzoziemcy. 28 stycznia radio londyńskie podało wiadomość o śmierci polskiego biskupa, również wiadomość ukazała się na łamach „Osservatore Romano”. Jednak ze względów dyplomatycznych nie wymieniono ani miejsca, ani okoliczności jego śmierci.

Pamięć o męczenniku ks. Kozala

Pamięć o męczenniku z Dachau, ks. bp. Michale Kozalu, była bardzo żywa wśród współwięźniów, którzy przeżyli obóz koncentracyjny. Jednym z nich był ks. kanonik Bolesław Kunka z Włocławka, który opracował memoriał o męczeńskim życiu biskupa Michała Kozala. Został on przesłany do Rzymu z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. 8 października 1960 roku rozpoczął się proces informacyjny na szczeblu diecezjalnym, który miał zebrać materiały świadczące o świętości życia bpa Michała Kozala.

14 czerwca 1987 został beatyfikowany w Warszawie przez papieża Jana Pawła II.
26 stycznia 1954 roku w bazylice katedralnej we Włocławku odsłonięto i poświęcono pomnik ku czci śp. bpa Michała Kozala i 220 pomordowanych kapłanów diecezji włocławskiej.
1 września 2004 roku Gimnazjum w Białośliwiu (niedaleko Krostkowa) nadano imię Biskupa Michała Kozala oraz umieszczono na budynku Gimnazjum tablicę upamiętniająca Patrona szkoły. Tablicę upamiętniającą Męczennika z Dachau, bpa Michała Kozala umieszczono również na jednym z filarów kościoła parafialnego w Białośliwiu, a także w prezbiterium kościoła w Krostkowie oraz na ścianie frontowej plebanii.

Bibliografia: